O filmie „Tylko nie mów nikomu” braci Sekielskich i zjawisku pedofilii w Kościele.
Jedna odpowiedź do “Tylko nie mów nikomu”
Mi się wydaje, że w Polsce jest naprawdę sporo ludzi, których łączy:
– chodzenie do Kościoła co niedzielę, bycie katolikami,
– bycie w sumie antyklerykałami, bo ksiądz nie rządzi parafią tak jakby tego chcieli, a może jeszcze ma jakąś kobietę i dzieci, (teraz może dojdzie, że „a kto wie, czy nie jest pedofilem”).
A co do fragmentu o psychologach i małych społecznościach: mówicie, że „skorzystanie z pomocy psychologicznej jest uważane za słabość, że taka osoba jest niedojdą, że tylko słabi ludzie chodzą do psychologa”, a potem „problemy psychiczne są takie same, jak każde inne”. I tu moje zastanowienia: a czy nie jest przypadkiem tak, że każde inne problemy są traktowane podobnie? Ja mam wrażenie, że ludzie czasem z tych samych pobudek boją się chodzić do lekarza, „bo ja jestem zdrowy, nie mogę być słaby, bo jak okażę słabość, to nie będę potrzebny”.
Mi się wydaje, że w Polsce jest naprawdę sporo ludzi, których łączy:
– chodzenie do Kościoła co niedzielę, bycie katolikami,
– bycie w sumie antyklerykałami, bo ksiądz nie rządzi parafią tak jakby tego chcieli, a może jeszcze ma jakąś kobietę i dzieci, (teraz może dojdzie, że „a kto wie, czy nie jest pedofilem”).
A co do fragmentu o psychologach i małych społecznościach: mówicie, że „skorzystanie z pomocy psychologicznej jest uważane za słabość, że taka osoba jest niedojdą, że tylko słabi ludzie chodzą do psychologa”, a potem „problemy psychiczne są takie same, jak każde inne”. I tu moje zastanowienia: a czy nie jest przypadkiem tak, że każde inne problemy są traktowane podobnie? Ja mam wrażenie, że ludzie czasem z tych samych pobudek boją się chodzić do lekarza, „bo ja jestem zdrowy, nie mogę być słaby, bo jak okażę słabość, to nie będę potrzebny”.